czwartek, 1 października 2009

B.A.

Więcej czekania, więcej pisania niż odpowiadania w czasie obrony mojej pracy licencjackiej. Wczoraj (30 września 2009) obroniłem pracę licencjacką pod tytułem "Influence of being bilingual or multilingual on foreign language acquisitiom".

Obrona trwała może niecały kwadrans. Dostałem 3 pytania; dwa z pracy i jedno od recenzenta na temat fonologii. Odpowiedziałem na wszystko. Siedzę. "Dziękujemy"- odezwała się trzecia osoba z komisji. Ja szczerze mówiąc myślałem, że i od niej dostanę pytanie. "No chyba, że chce pan jeszcze pytanie gratis?"- odparła promotorka. Przytaknąłem, ale już zacząłem wstawać z krzesełka i dziękować. I to co wtedy usłyszałem od recenzenta wystarczyło by mi nawet gdyby mieli mnie oblać. "Bardzo podobała mi się Pańska praca. Ciekawy temat, dobrze poprowadzone. Naprawdę dobrze. Gratuluję". I to co się na prawdę liczy to to, że ktoś dostrzegł moją pracę. No może nieskromnie napiszę, że wszyscy, którzy wcześniej czytali te moje farmazony stwierdzili, że to na 'magisterkę' pasuje. I dlatego też musiałem usunąć 6 stron.

Ocena końcowa. Wtedy podali tylko średnią ze studiów, tzn ocenę z dyplomu. Lepiej być nie mogło!

Dzisiaj odebrałem zaświadczenie z dziekanatu. Dyplom dopiero za 30 dni.
Plany? Jeszcze nie wiem.

Nevertheless, I've already completed a Bachelor of Arts in English! The next stop: M.A.