sobota, 7 kwietnia 2012

Inna sobota niż reszta, ale też Wielka(nocna)

Ostatnią Wielkanoc za granicą spędziłem przed 3 laty w Vigo. To było zupełnie inne od polskiego przeżycie tego święta. Teraz po raz kolejny odkrywam Wielkanoc z zupełnie innej perspektywy. Angielskiej. 

Ogólnie rzecz biorąc cała "przygoda" z Kościołem jest zupełnie inna. Chcę pozostać jak najbardziej neutralny pisząc ten post. Z resztą nigdy nie sądziłem, że będę pisał o czymkolwiek co ma związek z religią. Ale rzeczy, które doświadczam i doświadczyłem w Hiszpanii pozwalają mi na zupełne inne spojrzenie na przecież tą samą religię, ten sam ryt, a jednak zupełnie inny.  

W mniejszości 

Otóż wchodząc do kościoła zauważam, że jestem mniejszością. I to nie chodzi o wiek, że nie ma ludzi młodych w kościołach (bo jest całkiem sporo), ale pod względem koloru skóry i rzecz jasna narodowości. Powiem tylko, że to jest właśnie piękno. Nie ważne czy twoim językiem ojczystym jest angielski, czy ty jesteś z Anglii, czy pracujesz czy robisz cokolwiek innego. Tam jest się razem.
Nazwę to szokiem, bo przez dwadzieścia parę lat jak stąpam po tej ziemi, Mszę świętą zawsze utożsamiałem z językiem polskim, (eh, poleci rasizmem, ale zupełnie tego nie mam na myśli) europejczykami (wybrnąłem jakoś?). Choć studiuję język angielskim na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim to żadnych zajęć wynikających z profilu uczelni (a więc KNS, Biblia, etyka) nie miałem w języku angielskim. Więc dla mnie j. angielski był/jest czymś w rodzaju języka roboczo-rozrywkowego. Jakoś zupełnie był oderwany od tej strefy. A tu dajesz: wszystko co nie było nigdy angielskim, takim się staje. Ale mniejsza z tym.
Pojawiając się w kościele nagle zauważasz jak bardzo się on różni. Jak niewiele w nim białych, a jak bardzo przyciąga ludzi o

Naser mater! To się dopiero nazywa chrzest, a nie jakieś tam ciurknięcie wodą! Chrzest dorosłych (i dzieci) w MK. Wchodzisz do mającej z 5 m długości chrzcielnicy, zanurzasz się caluśki, możesz popłynąć (także i dzidziusie)! Nie ma zmiłuj! Piękne! Full immersion -_- Plus chór niczego sobie. Jeszcze gdyby zrobili poczęstunek tak jak w VIGO to by był luks gitara. Ale Easter Vigil Mass fantastyczna! W przeciwieństwie do polskich, bardzo radosna.