niedziela, 27 grudnia 2009

Tryptyk: Globalne Ocieplenie

Każdy myślał, że święta Bożego Narodzenia będą "białe". Nie ma co się dziwić, bo 20 grudnia, nie przesadzę, cały świat przykryty był białym puchem.

Ale co z tego, jak już po czterech, pięciu dniach, czyli w święta śniegu było jak na lekarstwo. Właściwie, to tych lekarstw nie trzeba było nikomu, bo ociepliło się i to bardzo. Są tego też plusy ujemne: wirusy się rozmnożą, i w okresie wczesno-wiosennym będzie choróbsko.

Nie w tym rzecze jednak. Zima to zima, śniegu powinno być pod dostatkiem. A tu co? Dziś 27 grudnia, czyli dokładnie tydzień od momentu, gdy zrobiłem pierwsze zdjęcie. I jaka różnica? Wszystko obróciło się o 180 stopni (heh, niektórzy powiedzieli by, że o 360 ;-)
Śniegu nie ma...
Ot takie małe nawiązanie do Szczytu Klimatycznego i globalnego ocieplenia... tak trzymać, to nasze dzieci będą pytały: "a co to, to białe?" A słowo "śnieg" będzie abstrakcją, tak jak dla niektórych teraz abstrakcją jest pojęcie "globalne ocieplenie klimatu".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz