poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Walka z wiatrakami

Hiszpanii coś zostało z Don Kichota. Co prawda nie walczą z wiatrakami, ale postanowili wykorzystać ich siłę, a właściwie się wiatru.
Jeżdżąc po Galicii nie da się nie zauważyć farm wiatraków. Okazuje się, że Hiszpania jest największym producentem energii z odnawialnej z wiatru właśnie. Wyprzedza ją tylko USA i Niemcy.

BBC mówi o regionie Castilla-La Mancha, gdzie swego czasu śmigał Don Kichot. Z kolei Galicia jest na 2. miejscu wśród regionów w Hiszpanii. Od trzech lat przewodzi wśród farm z wiatrakami o wydajności 264MW. Dlaczego akurat tutaj zbocza gór porośnięte są wiatrakami? Bryza znad Oceanu Atlantyckiego przekształca się w silniejszy wiatr wraz z wznoszeniem się nad poziomem morza.
Generalnie wiatraki zapewniają 12% całej energii produkowanej w Hiszpanii. Jednak w Marcu wielkość ta wzrosła do 40%. Gigantyczny skok. Tylko jakoś sobie nie przypominam żeby w marcu aż tak wiało.

Wiatraki, segregacja odpadów, sporo specjalnych koszy na puste baterie na mieście, ale... W sklepach zużywają za dużo siatek. Wszystko pakują w siatki. Nawet worek z węglem na grill, który jest większy od tej torebki foliowej. Jakby to zwalczyli było by na prawdę "zielono"

A to akurat zdjęcie z Portugalii tak dla równowagi.
więcej zdjęć z Valenca?


Ps. tekst ten nie był sponsorowany przez Greenpeace :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz