poniedziałek, 13 kwietnia 2009

Semana Santa

Semana Santa, czyli Wielki tydzień. Wszystko wygląda inaczej niż w Polsce. Na co innego kładą nacisk, co innego celebrują, ale święta są te same- Wielkanoc.

Wielki Czwartek

Tak na prawdę święta zaczynają się już w środę. Mam tu na myśli procesje. Bo w Hiszpanii Semana Santa równa się "procesje". Ale czwartek to pierwszy dzień typowo świąteczny. Tak jak u nas. Dzień kapłaństwa, ustanowienie Eucharystii. Zgodnie z tradycją ksiądz obmył stopy 12 osobom. W Polsce nie w każdej parafii można spotkać ten element Wielkoczwartkowej Mszy. Wieczorem miała odbyć się procesja. Miała, ale nie odbyła ze względu na deszcz. No cóż, w Galicji kwiecień też plecień, tylko, że tu przeplata deszcz ze słońcem.
Poszedłem, znalazłem kościół, ale niestety procesja nie wyruszyła.
Wszystkie figurki, ba, figury a raczej powozy z nimi, można było zobaczyć pod dachem w pobliżu kościoła.
Więcej zdjęć na Picasa w folderze Semana Santa
.

Wielki Piątek

Jeszcze o tym nie wspominałem. W Hiszpanii Wielkanoc to nie tak jak w Polsce "zmartwychwstanie" i większa radość z tego niż płacz nad męką. Tu w Hiszpanii celebrują cierpienie, mękę, i pogrzeb Jezusa. Jeśli nie dostaniesz życzeń wielkanocnych to nie to, że Ciebie nie lubią, ale nie ma powodu by w tak smutny dzień składać życzenia.
Ale do rzeczy... czyli Wielki Piątek. Postanowiłem wybrać się do Kolegiaty. Tego dnia odbyły się 2 procesje i Droga Krzyżowa.
Procesje robią wrażenie. Pierwsza z nich- Procesja Encuentro (Spotkania) wyrusza z kościoła pw. Santa Maria. Rozdziela się ona na dwa pochody: pierwszy, z figura Nazareno (Nazaryjczyka) idzie ulicami C/ Palma – Joaquín Yañez – do Plaza de la Constitución; druga, z wizerunkiem la VIRGEN oraz de SAN JUAN (Dziewicy i świętego Jana) z Plaza de Almeida – C/Méndez Nuñez – Sombrereros do Plaza de la Constitución gdzie następuje spotkanie modlitwa sprawowana przez Excmo y Rvdmo., D. José Cerviño, Obispo Emérito de la Diócesis de Tui-Vigo. Całość wspólnie powraca przez C/ Triunfo do Konkatedry. Ok. A teraz mapa.

Więcej zdjęć na Picasa w folderze Semana Santa
Druga z procesji to procesja przez miasto. Nosi ona nazwę la procesión del Santo Entierro (Świętego Pogrzebu). W jej trakcie niesione są oblicza Matki Boskiej Bolesnej, Jezusa w TrumniePobożności i innych. Cały orszak składa się z duchownych, Bractwa (pątnicy ubrani w kaptury), orkiestrę i wiernych świeckich. Wszystko, choć ma porażające rozmiary, odbywa się sprawnie i w prawdziwym duchu wielkopiątkowym.

Tu w odróżnieniu od obchodów w Polsce kładzie się większy nacisk na cierpienie, pogrzeb czy samą śmierć (oddawanie czci Matce Boskiej Bolesnej). Nie ma tego oczekiwania na zmartwychwstanie. Bo choć i u nas w kościołach w piątek czytana jest Męka Pańska i odprawiana Droga Krzyżowa, to jednak akcentuje się, że już wkrótce Jezus Zmartwychwstanie. Nie mówię, że nie obchodzi się samego zmartwychpowstania w Hiszpanii, ale przybiera to zupełnie inny wymiar.

Wielka Sobota
W całym Kościele Katolickim, Wielka Sobota jest najważniejszym dniem w kalendarzu liturgicznym. Tej nocy ma miejsce największy cud, sama esencja chrześcijaństwa.
Ale także i tego dnia mamy różnice. Otóż w Polsce zwykle tego dnia odprawiana jest Liturgia Wigilii Paschalnej. Składa się ona m.in z Liturgii Światła, Słowa. "Czuć" już w powietrzu Zmartwychwstałego. Jednak dopiero w niedzielę rano w czasie procesji Rezurekcyjnej śpiewy głoszą prawdziwe zmartwychwstanie.
Z drugiej strony, tu w Vigo przeżyłem te dwa dni inaczej. W sobotę, nabożeństwo odprawiane jest już w nocy. W jednych kościołach ok 23, w innych o północy. Wtedy to, Liturgia nabiera pełnego wymiaru i w czasie jednej liturgii dokonuje się wszystko to co sprawia, że ten dzień jest tak niezwykły.
Co więcej, po takiej Mszy zwykle przed kościołem ustawiane są koszyki z kawałkami chleba lub babek/ciast wielkanocnych.
W kościele Parroquia Sagrado Corazon udało nam się wcisnąć (a prawdę mówiąć zostaliśmy zaproszeni) na poczęstunek.  Stoły suto zastawione ciastami, napojami i (o zgrozo ;) alkoholem. Bardzo przyjemna część, bo jest to pewnego rodzaju świętowanie w gronie z kapłanem. Oczywiście o świcie jest także coś w rodzaju śniadania wielkanocnego, ale NIJAK się ma ono do polskiej tradycji. Nie mówiąc już o tym, że nikt z europejczyków nie znał tradycji dzielenia się jajkiem.

Trudno jest jakkolwiek podsumować to, co przeżywa człowiek biorąc udział w obchodach Wielkiejnocy w innej kulturze, w innych zwyczajach. Ma to swoje uroki, ale i trzeba powiedzieć, że mimo wszystko brak jest tego, czego nigdzie indziej jak tylko w Polsce nie znajdziemy.

Zobacz także:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz